piątek, 7 sierpnia 2015

The chipmunks life 5 - Wyjaśnienie nie do końca

Pare minut później wiewiórki razem z Dave'm byli w drodze do szpitala. Alvin nie mógł usiedzieć w miejscu i cały czas pytał Żanete co się stało Brittany a ona za każdym razem odpowiadała że nie wie i że dowiedziała się o tym chwilę przed nimi.

Gdy dojechali na miejsce zobaczyli Eleonore, która od razu do nich pobiegła. Jak Alvin wysiadł z samochodu zapytał.

Alvin-co się stało gdzie jest Brittany???? Eleonora-jak Britt jechała na rolkach jakaś dziewczyna na rowerze nie patrzyła i w nią wjechała a najgorsze było to że przewróciły się na ulicę i jakiś samochód je potrącił.
Żaneta-co???
Szymon-jak to możliwe?
Eleonora-nie wiem ale Brittany jest na sali operacyjnej i ma stan krytyczny

Gdy alvin to usłyszał prawie zemdlał. Teraz już nie było dla niego ważne to co się kiedyś stało, bo w tej chwili zależało mu tylko na tym żeby Brittany wyzdrowiała.

Eleonora:Dave musisz pogadać z lekarzem o operacji i podpisać jakieś papiery Dave:dobrze ale czy takich rzeczy nie powinien załatwiać wasz opiekun-zapytał Eleonora-tak ale nasz tata jest w delegacji a mama jest w afryce na szkole przetrwania dlatego gdy ich nie ma to ty Dave jesteś za nas odpowiedzialny
Dave:i ja dopiero teraz się o tym dowiaduje
Alvin:Daveeeee!!!!!!!
Dave:no już idę

Gdy Dave poszedł do sali zaczęły się rozmowy na temat tego co będzie dalej. Alvin chodź tego nie okazywał bardzo martwił się o Brittany.
Gdy lekarz pozwolił im wejść do sali Brittany leżała na wielkim jak na wiewiórke łóżku lekarskim. Alvin do niej podszedł i zapytał lekarza kiedy wyzdrowieje. Lekarz zamiast odpowiedzieć wyszedł z sali razem z Dave'm i zaczęli rozmawiać. Jak z powrotem wrócili Dave powiedział

Dave: mam dobre wieści lekarz powiedział że Brittany może wrócić do domu już dziś Teodor:ale przecież ona się jeszcze nie obudziła
Dave:owszem nie obudziła się ale lekarz powiedział że jest już zdrowa i może opuścić szpital
Wszyscy: aha to dobrze

Gdy wychodzili ze szpitala Dave powiedział wiewióretkom że dopóki ich rodzice nie wrócą do domu będą musiały mieszkać u chłopaków. Wszyscy się z tego bardzo ucieszyli a szczególnie Alvin który będzie mógł być wtedy blisko swej ukochanej. Pokoje zostały rozdzielone tak aby Alvin był z Britt, Szymon z Żanetą a Teo z Elą. Wszystko fajnie ślicznie tylko chyba nie do końca bo Brittany nadal śpi.

Przez całą noc Alvin siedział przy łóżku wiewióretki i czekał aż sie obudzi. Tym razem miał szczęście bo o jakiejś czwartej w nocy Brittany otworzyła oczy i pierwsze co ujrzała to Alvina leżącego obok niej. Postanowiła go nie budzić i zaczekać do rana ale cały pomysł poszedł w łeb bo Alvin spadł z łóżka poprzez dzwonek w telefonie który tak go wystraszył że aż wylądował na podłodze. Gdy wiewiór się podniósł zobaczył Brittany śmiejącą się z niego. Na samym początku nie mógł w to uwierzyć ale po chwili się otrząsnął i ją przytulił

Alvin:nareszcie się obudziłaś Brittany:słuchaj Alvin ja musze ci wytłumaczyć co się stało zanim- Nie dokończyła bo Alvin jej przerwał
Alvin-nie musisz mi nic tłumaczyć Brittany-ale
Alvin-żadnych ale a teraz masz leżeć i wypoczywać zrozumiano?
Brittany-tak jest panie sierzancie

Po tej rozmowie oboje wybuchnęli śmiechem i tak przez kolejne 10 minut śmiali się z praktycznie niczego. Gdy nagle drzwi się otworzyły i do pokoju wparował zdziwiony Szymon i powiedział

Szymek-co tu się ulicha dzieję o cześć Brittany... chwila zaraz Brittany? Brittany-no co? Zapytała
Szymek-n nic ale się obudziłas
Alvin-no tak obudziła się i teraz musi odpoczywać
Szymek-szczera prawda to na już może sobie pójdę

Jak powiedział tak zrobił i już go nie było w pokoju
----------------------------------- I jak podobało się i przepraszam jeszcze raz za nieobecność.

4 komentarze:

  1. Owiele lepiej, super
    kiedy następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki a następny rozdział będzie jutro lub w poniedziałek zależy to od tego czy bede miala wene i czas

    OdpowiedzUsuń