niedziela, 17 kwietnia 2016

Magical Adventure cz.1

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!



Brittany:
Wokoło panowała ciemność. Jedynym miejscem, przez które wpadało tu światło była maleńka szczelina w skale. Tu, to znaczy gdzie pewnie  się zastanawiacie. Na to pytanie nie odpowiem, bo sama nie mam pojęcia co to za miejsce. Z jednej strony przypomina mi to jakąś grotę lub jaskinię, za to z drugiej strony jest troche jak w laboratorium, co można wywnioskować z walających się po podłodze szlanych lub plastikowych probówek. Nie mam pojęcia jak długo już to jestem. Nie wiem też czy jest tu ktoś jeszcze. Ostanim co pamiętam z tamtego wieczoru jest krzyk Alvina, a potem już tylko bezkresna ciemność. Dlaczego zawsze jak coś zaczyna się układać musi zdarzyć się coś jeszcze, co to wszystko zrujnuje?! Strasznie tęsknię za moimi siostrami i chłopakami. Jestem bardzo ciekawa czy oni też są w takiej sytuacji. Mam wielką nadzieję że nie, ale jak to mówią "nadzieja matką głupich". Odkąd się obudziłam nie było tutaj nikogo, na co narazie nie narzekam. Bo nie wiadomo co ten ktoś może zrobić jak zobaczy że się obudziłam. Bardzo się boję i nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Próbowałam już znaleźć jakieś wyjście ale tu kompletnie nic nie widać. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz a mianowicie dlaczego nie mam ogona?! o futerku już nie wspominając no bo je to można zgolić czy coś, ale co się do licha stało z moim pięknym puszystym ogonkiem? bo chyba mi go nie obcięli czy coś... ugh mam nadzieję że nie.

Avin:
-Gdzie ja jestem-jęknąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej, jendocześnie rozmasowując bolące ramię
-Też bym chciała wiedzieć-usłyszałem po czym dopiero po chwili zorientowałem się do kogo należy ten głos
-Żaneta?
-Brawo geniuszu-odezwała się-Wiesz może jak się stąd wydostać?
-A ty wiesz?

Wiewióretka nie odpowiedziała tylko do mnie podeszła. Przez chwile myślałem że mam zwidy, bo zamiast zobaczyć moją przyjaciółkę w futerku i z ogonem, ujrzałem Żanetę w wersji człowieka. Nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa i dopiero po chwili do mnie dotarło, że nie tylko ona się zmieniła ale ja też. Gdy moja faza zdziwienia i niedowierzenia minęła, nie chcąc marnować czasu wstałem i zacząłem chodzić po pomieszczeniu, które swoją drogą przypominało opuszczone laboratorium. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się że jesteśmy w jaskini. Ale chwila, laboratorium w jakini?!? Trochę to dziwne. Pomimo godzinnych poszukiwań nie znalazłem wyjścia i zrezygnowany wróciłem na swoje poprzednie miejsce. 

Narrator:
Z resztą wiewiórek też nie było inaczej. Wszyscy próbowali znaleźć jakieś wyjście, niestety bezskutecznie. Dziwne było to że cała szóstka znajdowała się w jednym i tym samym miejscu ale widocznie było tak wielkie że po prostu się mijali. Szymon, Eleonora i Teodor w porównaniu z Alvinem nie zaprzestali poszukiwań i nadal błąkali się po jakini coraz bardziej się w niej gubiąc.

Szymon:
Już od paru godzin jesteśmy na nogach i póki co nic nie znaleźliśmy. Teodor cały czas jęczy że jest głodny a ja już nie mogę tego znieść. No bo ile można? Jak się okazało zieloną dwójkę porwano gdy wyszli na zewnątrz, czyli to samo co ze mną i Żanetą. Tak bardzo się o nią martwię i jeśli coś jej się stało to sobie tego nie wybaczę. 
Po jakimś czasie moje przemyślenia przerwała Eleonora, mówiąc że słyszy jakieś odgłosy w prawej części korytarza. Bez zastanowienia pobiegłem w tamtą stronę a to co ujrzałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania...




No to mamy pierwszy rozdział z 2 serii, pisałam go przez 2 tygodnie bo co chwile mi coś nie pasowało i wiem że może się troche nie kleić ale najważniejsze że jest. Tak w ogóle to mnie samej się nawet nie podoba, ale już za długo zwlekałam ze wstawieniem go, więc prosze. Wiem że nie jest to jakiś wybitnie dobry początek i że jest mega krótki ale tylko tyle narazie mogłam z siebie wycisnąć. Przepraszam też za błędy jeśli takowe znajdziecie.
W kwestii rozdziałów to będą pojawiały się w różnych terminach, które będą zależały od mojej weny i ilości nauki, no bo już nie długo koniec roku i trzeba oceny poprawić. Piszcie w komentarzach czy się podoba czy nie. Ciekawe czy ktoś zgadnie w jakim są miejscu, podpowiedź to, to że jest to kreskówka Disneya i więcej wam nie zdradzę, papatki.

5 komentarzy:

  1. Nie pamiętam takowej kreskówki Disneya
    Wcale nie jest krótkie
    Znalazłam jeden błąd ale to nic
    Wszystko się lepi
    Zrozumiałam, że są w laboratorium w jaskini i są ludźmi
    Do tego Britt sama, Alvin z Żanetą, a Szymon z Teodorem i Eleonorą
    Podejrzewam, że porwał ich szalony naukowiec do swojego laboratorium w jaskini i zamienił ich w ludzi żeby sprawdzić, czy sobie poradzą
    Zgadłam?
    Ogólnie super rozdział
    Papatki ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Noo.... wszystkiego dowiedzialam sie z kom. Niko xddd a chcialam sama zgadnac ale przynajmniej polowe zgadlam sama xdd i nie jest za krótkie. I jeszcze jedno :
    TO TY ZYJESZ!?? MYSLALAM ZE UMARLAS. TYLE CIE BYLO A JA CODZIENNIE NA TWOJ BLOG WCHODZILAM ZEBY SPRAWDZIC CZY ZYJESZ ale zyjesz i mnie to bardzo cieszy pozdrawiam kasia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak żyje, ale musiałam sobie zrobić przerwę dlatego mnie nie było, a co do komentarza Niko to jest on tylko w połowie poprawny gdyż taka kreskówka na Disney jest i jeszcze nawet leci w weekendy. A reszty dowiecie się w następnych rozdziałach :)

      Usuń
    2. Nie spoko ja rozumiem kazdy musi sobie zrobic przerwę. Teraz nauka i oceny ida na pierwszym miejscu (szczególnie jak sie jest w 2 gim xd) spoko pisz sobie spokojnie ale nie znikaj na tak dlugo bo zawalu dostane XD

      Usuń
  3. Gratulacje Chipmunks Forever!
    Zostałaś nominowana do LBA - Liebster Blog Award
    Serdecznie zapraszam: http://blogmojezyciemojapasja.blogspot.com/2016/04/lba-liebster-blog-award.html?m=1

    OdpowiedzUsuń