Gdy Brittany to powiedziała trójka wiewiórek i Dave poszli na górę a widok który ujrzeli trochę ich zdziwił ich a mianowicie Teodor siedział na środku swojego pokoju cały w mleku i ciastkach i śmierdział tak jakby kupą z cytryną
Dave-Teodorze co to ma znaczyć-zapytał
Teodor-n nobo ja yyy byłem głodny i chciałem coś zjeść i pierwsze co zobaczyłem to były ciastka i nie mogłem się powstrzymać a ten bałagan dlatego że przypadkowo popchnąłem krzesło a ono się przewróciło i popchnęło kolejne krzesło i tak dalej
Dave-jeżeli byłes głodny to mogłeś powiedzieć a teraz idz na dół i posprzątaj ten bałagan
Teodor-dobrze
Powiedział i zszedł do kuchni
Alvin-że co? dobrze? co ty Dave gadasz na mnie się darłeś a do Teo tylko dobrze?
Brittany-Alvin spokojnie
Alvin-jak mam być spokojny kiedy najpierw oskarżasz mnie o coś czego nie zrobiłem a gdy już prawda wyjdzie najaw to on ma tylko posprzątać? a o ile wiem gdybym to ja to zrobił to zaraz bym miał szlaban na kompa, telefon, tv i kto wie co jeszcze
Jak skończył mówić pobiegł do swojego pokoju i zamknął drzwi na klucz a Dave nie wiedział co powiedzieć i poszedł do kuchni pomóc Teodorowi.
Szymon i Brittany stali jak słupy i też nie wiedzieli co powiedzieć. Zaczął Szymon
Szymon-może pójdziesz pogadać z Alvinem? Zapytał
Brittany-ok
Pokój Alvina:
Brittany-Alvin mogę wejść-powiedziała przez drzwi
Alvin-nie
Brittany-prooooooooooooooooszę
Alvin-nie
Brittany-ale
Alvin-nie
Brittany-wpuść mnie
Alvin-nie
Brittany-zacięła ci się płyta?
Alvin-nie
Brittany-no właśnie widzę
Alvin-a odczep się ode mnie wynocha
Brittany-ok
Alvin do końca dnia nie wychodził z pokoju. Około godziny 20 zadzwonił telefon ,który odebrał Dave. Jak się okazało była to propozycja na trasę koncertową. Gdy skończył rozmawiać już wiedział jak rozweselić Alvina dlatego po chwili zawołał wszystkich do salonu i już miał zamiar coś powiedzieć ale Alvin mu przerwał
Alvin-jeżeli zamierzasz nas zabrać na kolejny biwak to ja sie od razu wypisuje
Dave-nie Alvin nie oto chodzi chciałem wam powiedzieć że dostaliście propozycje trasy koncertowej po europie
Alvin-juchuuuuu
Szymon-nie krzycz tak-uspokoił brata
Alvin-sory
Żaneta-chwila a co z nami-zapytała
Dave-a kiedy wracają wasi rodzice
Eleonora-za dwa tygodnie
Dave-aha no to akurat kiedy my będziemy wyjeżdżać
Alvin-a może dziewczyny pojadą z nami-zapytał z nadzieją
Dave-no to wsumie nie jest najgorszy pomysł ale najpierw wszyscy muszą się zgodzić wyłącznie z rodzicami wiewióretek
Żaneta-to ja do nich zadzwonię
Jak powiedziała tak zrobiła i już nie było jej w pokoju gdy wróciła podała telefon Dave'owi
Dave-tak słucham-powiedział do słuchawki
Marian-witam pana chciałbym panu przekazać że dziewczęta mogą jechać z panem i wiewiórkami tylko mam pytanie
Dave-tak?
Marian-kiedy kończy się ta trasa
Dave-trwa miesiąc więc kończy się 20 listopada
Marian-dobrze czy mógłbym jeszcze prosić Brittany na słówko
Dave-oczywiście
Gdy Brittany zaczęła rozmawiać Dave powiadomił ich o decyzji rodziców wiewióretek i o tym jak będzie przebiegać plan wyjazdu.
---------------------------------------------------------------- Tak wiem wiem nudne ostatnio te rozdziały ale mam dobra wiadomość bo kolejny rozdział będzie początkiem nowej zapewne ciekawszej niż do tąd przygody. Teraz po raz kolejny przepraszam was za nieobecność ale zaczęła się szkoła i nie mam czasu pisać rozdziałów. Wiem że to dopiero pierwszy tydzień ale musze się uczyć i odrabiać zadania, a uwierzcie mi jest uch na prawde dużo.
Super
OdpowiedzUsuń