środa, 22 lipca 2015

The chipmunks life - Nowe znajomości

Alvin
Dzisiejszy dzień to klapa-klapa klapa klapa, ponieważ wyrwali mi mojego kochanego, ślicznego, cudnego, pięknego złotego zęba. Cały czas nie mogę się z tym pogodzić, no ale cóż, co się stało już się nie odstanie. Jutro do domu na przeciwko mają się wprowadzić 3 wiewióretki. Razem z braćmi nie możemy się już doczekać, aż je poznamy.
Brittany
Właśnie siedzimy w autobusie. My, czyli ja, moja młodsza siostra Eleonora, starsza Żaneta oraz nasza ciotka Lucy. Koło nas siedzi jakiś gruby facet i przegląda babskie pisemka. A skąd wiem, że są babskie? Stąd, że na okładce jest zdjęcie młodej celebrytki. No nie ważne, bo za parę godzin będziemy już na miejscu, czyli w naszym nowym domu. Nie mogę się doczekać, ponieważ będziemy mieszkać na przeciwko największych legend świata muzyki, czyli Szymona Teodora i Alvina. Wprost nie mogę w to uwierzyć :-):-):-)
Pare godzin później...
Żaneta
Właśnie dojechałyśmy na miejsce. Nasze pokoje są przepiękne. Mój jest cały fioletowy łącznie z meblami, Ela ma zielony, a Britt no jak to Britt oczywiście różowy. Na przeciwko nas mieszka Alvin Teodor i Szymon. Jeśli ich poznamy, to spełnią się moje największe marzenia. Właśnie zaczęłyśmy się rozpakowywać, gdy zadzwonił dzwonek. Nie zdziwiłam się tym, bo nasza Ciocia Jest szefem w dużej firmie i już nie raz ktoś po nią przyjeżdżał, aby zawieść do pracy, czyli jak to niektórzy mówią podlizać się, aby dostać podwyżkę.
Alvin
Właśnie wybieramy się, aby powitać nowych sąsiadów, ale jeszcze czekamy na Teo, bo akurat je śniadanie. Kurcze no ile można. Teo zjadł już 7 gofrów z bitą śmietaną i jeszcze mu mało.
Gdy Teodor dokończył jeść gofry, chłopcy ruszyli do domu nowych sąsiadeczek. Gdy byli u progu ich domu zadzwonili dzwonkiem.
Drzwi otworzyła im urocza wiewióretka o pięknych fioletowych oczach, która omal nie zemdlała, gdy ich zobaczyła. Na szczęście Szymon stał blisko i ją złapał.
 - Wszystko w porządku? - spytał zatroskanym głosem.
 - Tak, co tu robicie? - odpowiedziała i stanęła już o własnych siłach.
 - My chcieliśmy powitać nasze nowe sąsiadki. - wtrącił Teodor
 - To wejdźcie do środka. - otworzyła szerzej drzwi i wpuściła gości do środka.
Wiewiórki wraz z Żanetą weszli do domu. Gdy Ela ich zobaczyła, aż upuściła patelnie, a jak Brittany usłyszała huk to spadła ze schodów. Na szczęście uratował ją oczywiście Alvin. Następne parę godzin zleciało im na rozmawianiu i dowiadywaniu się wielu rzeczy o nowych sąsiadach.
Ciag dalszy nastapi...
Ps. Jeżeli kto kolwiek to czyta to niech zajrzy też na strone "NikuśOpowiada. Blogspot.com" są tutaj różne opowiadania które czytałam i wydają mi się ciekawe.

2 komentarze: