niedziela, 15 maja 2016

Ostatni post... I podziękowania

Hejka naklejka
Tak jak napisałam w tytule, to jest ostatnia notka na tym blogu. Postanowiłam już nie zwlekać i po prostu go zakończyć. Robię to, ponieważ już nie interesuje się wiewiórkami tak bardzo jak kiedyś i bez sensu byłoby poświęcać czas i wysiłek na napisanie czegoś, na czym już mi tak bardzo nie zależy. Kolejnym powodem jest też to że liczba czytelników zmniejszyła się do minimum. Teraz pewnie pomyślicie że robiłam to, bo mi tylko na wyświetleniach czy komentarzach zależało, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Kto normalny zakładałby bloga gdyby mu na tym choć trochę nie zależało. Zresztą nawet gdyby tak było to nie publikowałabym tego tutaj, tylko wrzuciła do szuflady i tam zostawiła. No dobra, przejdźmy do rzeczy, a więc z całego serca chciałabym podziękować wszystkim, którzy czytali, komentowali i wspierali mnie podczas działalności. Jesteście naprawdę cudowni i nie wiem co bym bez was zrobiła. Dlatego dziękuję wam za każdy komentarz, wyświetlenie, pytania do asków i pewnie też za wiele innych rzeczy, których w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.Wiem że głupio jest zostawiać nie dokończony blog, no ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz. 
W najbliższym czasie dodam jeszcze aska w pytaniami do wszystkich, które dostałam od Yuki a później kto wie, może będę dodawać jakieś fanficki czy cuś...

A jeśli lubicie czytać fanfiction to zapraszam was serdecznie na nowego bloga, prowadzonego przeze mnie i moją przyjaciółkę, na którym już wkrótce pojawi się pierwszy post: http://fanklubnicka.blogspot.com/

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Pytania, zadania z Alvinem - Zapowiedź

Hej, hej, hej to ja Chipmunks forever tylko że zmieniłam nazwę profilową bo planuje założyć kolejnego bloga o innej tematyce, którego będę prowadzić razem z przyjaciółką. No ale nie ważne, lepiej przejdźmy do rzeczy. A więc zapowiadam aska z zadaniami tym razem Alvina, a tu macie regułki:

1. Max 50 pytań min. 15
2. Max 10 zadań min. 2
3. Czas macie do przyszłego wtorku (3.05)

No i to tyle.

czwartek, 21 kwietnia 2016

LBA - Libster Blog Award

Zostałam nominowana  do LBA przez Niko Lora oraz Vampirelove i tu macie odpowiedzi

Niko Lora:
1. Jak masz na drugię imię ?
Nie mam

2. Czy podoba Ci się swoje imię ?
No nawet nie jest złe

3. Jaka była najgłupsza rzecz, którą zrobiłeś/aś ?
W zeszłm roku na urodziny grałyśmy z koleżankami w wyzwania i musiałam zjeść chipsa, truskawkę, kawałek tortu, paluszka i żelka jednoscześnie=dwódniowy ból brzucha

4. Jak nazwiesz swoje dzieci ?
Nie myślałam jeszcze nad tak daleką przyszłością

 5. Miałeś/aś kiedyś myśli samobójcze ?
Niet

 6. Płakałaś kiedyś przez faceta ?
Nie, bo nigdy nie miałam faceta

 7. Jaki masz znak zodiaku ?
Ryby

 8. Jakie seriale oglądasz ?
Austin i Ally, Taniec rządzi, Glee i jakieś kreskówki z disney

 9. Jaki masz kolor ścian w pokoju ?
Biały + kolorowa tapeta

 10. Grasz na jakimś instrumencie ?
Keyboard i gitara

 11. Jaki sport uprawiasz ?
Rower, rolki, deskorolka

 12. Mieszkasz w domu czy bloku ?
Dom

 13. Jaka jest Twoja ulubiona czekolada ?
Nutella

 14. Kiedy ostatni raz tańczyłeś/aś ?
Nie pamiętam

15. Ile masz kolczyków ?
Ale w sensie że par? Tak to mam naprawde dużo i tylko tych do uszu

 16. Chciałbyś/chciałabyś mieć tatuaż ?
Może kiedyś ale jakiś naprawdę malutki

17. Ulubiony smak gumy do żucia ?
Truskawka

 18. Co jest według Ciebie najważniejsze w związku ?
Zaufanie, szczerość i nie wiem bo nie byłam jeszcze w związku

 19. Jakie cechy doceniasz w płci przeciwnej ?
W moim wieku chłopcy to niedorozwinięte małpy (nie wszyscy ale większość)

 20. Piosenka na dziś ?
Hit the lights - Selena Gomez

21. Wolisz zadawać pytania czy odpowiadać na nie ?
I to i to

 22. Wolisz morze czy góry ?
Dobre pytanie, bo normalnie to wybrałabym morze ale jakoś ostatnio polubiłam te drugie klimaty

 23. Wierzysz w przyjaźń damsko - męską ?
tak, sama kiedyś miałam przyjaciela

24. Czego nie potrafiłabyś/nie potrafiłabyś wybaczyć najbliższym ?
Wybaczyłabym chyba wszystko bo to w końcu najbliźsi

 25. Co trzeba zrobić, żeby zdobyć Twoje zaufanie ?
Postarać się, bo to trudne wyzwanie

 26. Dostałeś/aś dzisiaj jakąś ocenę ?
3 z fizyki

27. Ile czasu potrzebujesz, żeby się przygotować do wyjścia ze znajomymi ?
Pare minut

 27. Grasz w jakieś gry ?
Dużo ich jest

 28. Czy zawdzięczasz mi coś ?
Dzięki tobie i jeszcze paru innym osobom nie zakończyłam działalności mojego bloga

29. Jakie słówka Cię irytują ?
Jak ktoś mówi 'spoczko' zamiast spoko

30. Najładniejsze imię męskie ?
Łukasz

 31. Najładniejsze imię żeńskie ?
Adrianna

 32. Lubisz wyróżniać się z tłumu ?
No ba

 33. Lubisz rozkazywać ?
Może troszkę

34. Do kogo był ostatni wysłany przez Ciebie sms ?
Do wkurzającej pseudo-koleżanki

 35. Od kogo dostałeś/aś ostatniego sms'a ?
Od wkurzającej pseudo-koleżanki

 36. Do kogo ostanio dzwoniłeś/aś ?
Do kuzynki

37. Kto ostatnio do Ciebie dzwonił ?
Kumpela

38. Jaki masz model telefonu ?
Samsung galaxy core- szczerze nie polecam

 39. Zdziwiło Cię coś dzisiaj ?
Ktoś zjadł wszystkie moje lody

 40. Czy chodzisz co tydzień do koscioła ?
Zazwyczja tak

 41. Lubisz upalne dni ?
Nienawidze!!!

42. Czy samotność ma jakieś dobre strony ?
W samotności można przemyśleć różne sprawy itp

43. Co nosisz w kieszeniach ?
Komórka, słuchawki,

44. Czy kiedykolwiek bałaś się zagadać do jakiegoś chłopaka ?
Nie jestem osobą wstydliwą więc nie mam z czymś takim problemu

 45. Czy kiedykolwiek bałeś się zagadać do jakiejś dziewczyny ?
To pytanie chyba jest skierowane do chłopaków ale jak coś to nie

46. Jaka była najromantyczniejsza sytuacja, w której uczestniczyłaś ?
nie było takowej

47. Ulubiona piosenka do tańczenia ?
Funky up- nie wiem jak to się pisze

48. Czy uważasz się za osobę odważną ?
Raczej tak

49. Jest jakaś myśl, która Cię ostatnio dręczy ?
Co będzie jak mama dowie się o moich ocenach

50. Osoba, na którą zawsze możesz liczyć ?
Moje najukochańsze przyjaciółki


Vampirelove:
1. Ulubiony kolor?
Czerwony, srebrny

2. Ulubiony film?
Jurassic World, AATC, HTTYD,  i jest tego więcej ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć

3. Czy oglądasz jakieś seriale?
Tak

4. Czy płakałaś kiedyś na filmie?
Nie, ale łzy zbierały mi się w oczach jak oglądałam Ómoklasiści nie płaczą

5. Znienawidzona piosenka?
Gangnam Style

6. Jaką książkę polecasz?
Całą serię Jutro, Wodospady cienia

7. Gdybyś mogła przenieść się do wybranej epoki, jaka by to była?
Epoka Jury czyli dinozaury

8. Ulubiony przedmiot w szkole?
Przerwa :)

9. Matma vs polski?
Matmę lubię ale z Polskim wiąże swoją przyszłość, więc nie potrafię wybrać

10. Jakie jest twoje największe marzenie?
Wydać własną książkę, podpisać kontrakt z wytwórnią muzyczną, i ogólnie to jest tego więcej ale jakoś nie chcę mi się myśleć

11. Ulubiona pora roku?
Zima, lato



No i to tyle ja nie nominuje nikogo. Mam dla was jeszcze jedną wiadomość a mianowicie, moje przyjaciółka od niedawna prowadzi bloga z opowiadaniem i według mnie jest naprawdę dobre. Niestety nie ma zbyt wielu czytelników i komentatorów, więc jak ktoś z was jest zainteresowany to może sobie luknąć tutaj: http://szklanadusza.blogspot.com/

niedziela, 17 kwietnia 2016

Magical Adventure cz.1

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!



Brittany:
Wokoło panowała ciemność. Jedynym miejscem, przez które wpadało tu światło była maleńka szczelina w skale. Tu, to znaczy gdzie pewnie  się zastanawiacie. Na to pytanie nie odpowiem, bo sama nie mam pojęcia co to za miejsce. Z jednej strony przypomina mi to jakąś grotę lub jaskinię, za to z drugiej strony jest troche jak w laboratorium, co można wywnioskować z walających się po podłodze szlanych lub plastikowych probówek. Nie mam pojęcia jak długo już to jestem. Nie wiem też czy jest tu ktoś jeszcze. Ostanim co pamiętam z tamtego wieczoru jest krzyk Alvina, a potem już tylko bezkresna ciemność. Dlaczego zawsze jak coś zaczyna się układać musi zdarzyć się coś jeszcze, co to wszystko zrujnuje?! Strasznie tęsknię za moimi siostrami i chłopakami. Jestem bardzo ciekawa czy oni też są w takiej sytuacji. Mam wielką nadzieję że nie, ale jak to mówią "nadzieja matką głupich". Odkąd się obudziłam nie było tutaj nikogo, na co narazie nie narzekam. Bo nie wiadomo co ten ktoś może zrobić jak zobaczy że się obudziłam. Bardzo się boję i nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Próbowałam już znaleźć jakieś wyjście ale tu kompletnie nic nie widać. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz a mianowicie dlaczego nie mam ogona?! o futerku już nie wspominając no bo je to można zgolić czy coś, ale co się do licha stało z moim pięknym puszystym ogonkiem? bo chyba mi go nie obcięli czy coś... ugh mam nadzieję że nie.

Avin:
-Gdzie ja jestem-jęknąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej, jendocześnie rozmasowując bolące ramię
-Też bym chciała wiedzieć-usłyszałem po czym dopiero po chwili zorientowałem się do kogo należy ten głos
-Żaneta?
-Brawo geniuszu-odezwała się-Wiesz może jak się stąd wydostać?
-A ty wiesz?

Wiewióretka nie odpowiedziała tylko do mnie podeszła. Przez chwile myślałem że mam zwidy, bo zamiast zobaczyć moją przyjaciółkę w futerku i z ogonem, ujrzałem Żanetę w wersji człowieka. Nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa i dopiero po chwili do mnie dotarło, że nie tylko ona się zmieniła ale ja też. Gdy moja faza zdziwienia i niedowierzenia minęła, nie chcąc marnować czasu wstałem i zacząłem chodzić po pomieszczeniu, które swoją drogą przypominało opuszczone laboratorium. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się że jesteśmy w jaskini. Ale chwila, laboratorium w jakini?!? Trochę to dziwne. Pomimo godzinnych poszukiwań nie znalazłem wyjścia i zrezygnowany wróciłem na swoje poprzednie miejsce. 

Narrator:
Z resztą wiewiórek też nie było inaczej. Wszyscy próbowali znaleźć jakieś wyjście, niestety bezskutecznie. Dziwne było to że cała szóstka znajdowała się w jednym i tym samym miejscu ale widocznie było tak wielkie że po prostu się mijali. Szymon, Eleonora i Teodor w porównaniu z Alvinem nie zaprzestali poszukiwań i nadal błąkali się po jakini coraz bardziej się w niej gubiąc.

Szymon:
Już od paru godzin jesteśmy na nogach i póki co nic nie znaleźliśmy. Teodor cały czas jęczy że jest głodny a ja już nie mogę tego znieść. No bo ile można? Jak się okazało zieloną dwójkę porwano gdy wyszli na zewnątrz, czyli to samo co ze mną i Żanetą. Tak bardzo się o nią martwię i jeśli coś jej się stało to sobie tego nie wybaczę. 
Po jakimś czasie moje przemyślenia przerwała Eleonora, mówiąc że słyszy jakieś odgłosy w prawej części korytarza. Bez zastanowienia pobiegłem w tamtą stronę a to co ujrzałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania...




No to mamy pierwszy rozdział z 2 serii, pisałam go przez 2 tygodnie bo co chwile mi coś nie pasowało i wiem że może się troche nie kleić ale najważniejsze że jest. Tak w ogóle to mnie samej się nawet nie podoba, ale już za długo zwlekałam ze wstawieniem go, więc prosze. Wiem że nie jest to jakiś wybitnie dobry początek i że jest mega krótki ale tylko tyle narazie mogłam z siebie wycisnąć. Przepraszam też za błędy jeśli takowe znajdziecie.
W kwestii rozdziałów to będą pojawiały się w różnych terminach, które będą zależały od mojej weny i ilości nauki, no bo już nie długo koniec roku i trzeba oceny poprawić. Piszcie w komentarzach czy się podoba czy nie. Ciekawe czy ktoś zgadnie w jakim są miejscu, podpowiedź to, to że jest to kreskówka Disneya i więcej wam nie zdradzę, papatki.

poniedziałek, 28 marca 2016

Fanfick-Niko Lora

Z okazji że dobiliście do 100 komentarzy i 5tys wyświetleń w nagrode publikuje wam fanfick o R5, którego wysłała mi Niko Lora. Mam nadzieje że wam spodoba się tak samo jak mnie. No to miłego czytania.


Laura spędziła dziś dzień z Dove i Debby. Rozmawiały, śmiały się i bawiły cały dzień, ale oczywiście nic co dobre nie trwa wiecznie. Nadeszła pora powrotu do domu. Tego Laura najbardziej się obawiała, że zastanie tam jak zwykle pijanego ojca, który będzie chciał się do niej dobrać, albo siostrę która znowu powyzywa ją od szmat czy kurew. Laura należała do osób znanych i lubianych, lecz nikt poza jej przyjaciółkami  nie wiedział jaki jest u niej klimat w domu. Lau doszła już do domu, otwiera drzwi i wchodzi w głąb domu. Zobaczyła ojca i chciała przemknąć się nie zauważona, lecz jej się to nie udało.

- Ooo proszę, moja ślicznotka już wróciła. - obejmuje ją ramieniem - Muszę coś ci pokazać chodź.
- Zostaw mnie. - opowiedziała brunetka, gdy zobaczyła, że ojciec ciągnie ją do sypialni.
- Nie pierdol tu głupot, tylko chodź.
- Ale najpierw chodź do mojego pokoju, znaczy ty chwile poczekasz pod, muszę coś zrobić.
- Ookej.

Laura przemknęła się do swojego pokoju, wyjęła szybko swoją walizkę i spakowała najważniejsze rzeczy, czyli te do szkoły, ubrania, bieliznę, swoje oszczędności, laptopa, kosmetyki i różne ładowarki. Wyrzuciła walizkę przez okno, jej pokój był na parterze, więc na pewno nie zniszczyłaby sobie rzeczy. Wyszła po cichu i udała się w stronę parku. Gdy już tam doszła, rozpłakała się na dobre i położyła na ławce. Podszedł do niej jakiś brunet.

- Hej, wszystko w porządku? Źle się czujesz, może zadzwonić na pogotowie?
- Nie, jest w porządku.
- Przecież ty płaczesz, coś musiało się stać.
- Nie jest okej, wiesz może gdzie jest w pobliżu jakiś hotel?
- Szczerze mówiąc to nie wiem, ale mój brat ma zaraz przyjść pewnie wie, ale myślę, że wystarczy czasu na to, żebyś mi opowiedziała co się stało. Będzie ci lżej. - uśmiechnął się
- Nawet nie znam twojego imienia i mam ci się spowiadać? - lekko się uśmiechnęłam, a ten się zaśmiał. - No więc, moja mama zmarła parę lat temu. Ja sobie poradziłam z tym wszystkim, ale w moim domu dzieje się istne piekło. Moja siostra zaczęła ćpać i ciągle mnie wyzywa i bije. Za to tata... - przez chwile umilkłam, on mnie przytulił - on mnie próbuje gwałcić, dzisiaj już nie wytrzymałam i uciekłam z domu - pokazałam na walizkę.
- Heej Ro... A kto to? - zapytał jakiś blondyn.
- To jest - spojrzał na mnie.
- Jestem Laura.- uśmiechnęłam się tak sztucznie, że na kilometr można było to wyczuć.
- Ja mam na imię Rocky, a to jest Ross. Słuchaj, chwilę pogadam z blondyną i zaraz wrócę, okej? - przytaknęłam głową i patrzyłam jak Rocky rozmawia z Ross'em. Popatrzył na mnie i przytaknął głową. Podeszli do mnie, Rocky wziął moją walizkę, a Ross podniósł mnie.
- Co wy robicie? - przestraszyłam się.
- Spokojnie, na razie pomieszkasz u mnie, a jak się uspokoisz to coś wymyślimy - uśmiechnął się blondyn.
- Ja was nawet nie znam, a mam u was mieszkać?
- A wolisz płacić 50 dolców dziennie za głupią nockę w hotelu? Długo byś tak nie pociągnęła..
- Dziękuję...

Doszliśmy do domu blondyna, pokazał mi pokój w którym będę spała przez te dni. Poszłam się ogarnąć, a potem zeszłam na dół do kuchni. Zobaczyłam tam chłopaków i jakąś dziewczynkę, miała może z 7 lat.

- Dzień dobly psze pani.
- Cześć, jestem Laura, a jak ty się nazywasz? - ukucnęłam przy małej.
- Nazywam sie Sandla i mam siedem lat - pokazała mi też siedem na palcach, uśmiechnęłam się.
- A kim pani jest?
- Sandra a może pójdziesz ze mną na górę i pokażesz mi swój pokój, co? - uśmiechnął się Rocky.
- Taaak, chodz - pobiegła szybko na górę.
- Urocza jest - popatrzyłam na blondyna, a ten się do mnie uśmiechną, cały czas się na mnie patrzył.
- Jestem gdzieś brudna, bo się czuje dziwnie jak tak na mnie patrzysz? - powiedziała lekko skrępowana.
- Nie, przepraszam, po prostu nie zauważyłem wcześniej, że jesteś taka ładna - zaczerwienił się - Przepraszam, sam nie wiedziałem, że powiem to na głos.
- Dziękuje.. Ty i Rocky to rodzeństwo tak?
- Tak, a ta Sandra to nasza młodsza siostra. Mieszka ze mną, bo nasi rodzice zmarli nie dawno w katastrofie lotniczej, a moje rodzeństwo ma ruchomą prace i często nie ma ich w domu - uśmiechnął się.
- Myślałam, że to twoja córka. - uśmiechnęłam się.
- Niee, to tylko siostra. - nagle spoważniał - Jest chora, ma białaczkę. Mówię, bo masz tu mieszkać i lepiej żebyś wiedziała.
- O jejku, ale wcale po niej tego nie wid... - przerwał mi Rocky
- Ross przyjdź tu! Szybko! Teraz!

Ross pobiegł na górę nie zważając na nic, pobiegłam za nim. Stanęłam w drzwiach, dla małej z nosa zaczęła lecieć krew. Blondyn dotknął czoła małej, była rozpalona.

- Podjedź samochodem pod dom. Szybko!
Rocky pobiegł po samochód, nie wiedziałam co robić.
- Mogę w czymś pomóc?
- Nie, znaczy nie trzeba, wystarczy tylko samochód, możesz jechać z nami. Z nią z tyłu?
- Oczywiście.

Wsiedliśmy do samochodu, usiadłam, a małą położyli mi na nogach. Trzymałam ją i kołysałam. Szybko dojechaliśmy do szpitala. Ross wziął ode mnie małą i pobiegł do lekarza. Po chwili wrócił i zapytał czy chcemy coś gorącego do picia. Zdziwiłam się, ale w sumie jest już pewnie przyzwyczajony do tego rodzaju sytuacji. Po jakiejś godzinie lekarz wyszedł z sali.

- Jest już dobrze, tylko jest problem w tym, że teraz jest dobrze, z jej stanem się pogarsza. To wszystko nie potrwa długo, wolałbym żeby została jednak w szpitalu Ross. Będziesz mógł ją zabierać, ale niech tak normalnie leży tutaj.
- Dobrze, ale masz do mnie dzwonić nawet z błahostkami, okej?
- Masz moje słowo, ale teraz muszę się zająć innymi. - podał każdemu rękę, a mnie obdarzył uśmiechem.

Dojechaliśmy z powrotem do domu blondyna, odwożąc wcześniej Rocky'ego pod dom.

- Dziękuje, że mi pomogłaś. Zawsze jeździ ze mną moja siostra i ją trzyma, ale wyjechała na kilka dni.
- Nie ma za co. Mogę cie o coś spytać?
- Jasne, o co chodzi?
- Jesteś przygotowany na jej śmierć, co nie?
- Taak, jest chora od roku. A lekarze, mówią ciągle, że jej stan się pogarsza, tyle, że pierwszy raz mi powiedzieli, że chcą mieć ją w szpitalu. Boję się o nią, ale wiem, że przy atakach czuje się bardzo źle, więc myślę, że tam na górze by było nawet jej łatwiej. - uśmiechnął się lekko.

*3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ*

- Ross, oddaj mi to!
- A jak ci nie oddam to co?
- Blacie, lepiej jej to oddaj i tak już jest zła - stęka Sandra
- Masz - rzuca w Laurę pilotem
- Dziękuję wielki panie! - śmiejemy się wszyscy.
- Cioociu, a pójdziemy na lody?
- Nie mów do mnie ciociu - łapie małą za nosek - Ross pójdzie zapytać lekarza i jak ci pozwoli to pójdziemy okej? - kiwnęła głową

Ross poszedł porozmawiać z lekarzem, zgodził się, ale mała mogła wyjść tylko na 30 minut. Spacerowali we 4 (Sandra, Ross, Rocky i Laura) i jedli lody, nagle Laura zobaczyła kogoś na ławce i się odwróciła.

- Możemy iść tędy? - wskazała w prawą stronę.
- Idźmy normalnie, obiecuje ci, że cie obronię - nie byłam do tego przekonana.
- O proszę, proszę. Moja księżniczka w końcu do mnie wróciła. - wstał i zaczął w ich stronę podchodzić.
- Rocky weź małą na ręce i idź. - powiedział Ross do Rocky'ego kiedy zobaczył, że ojciec Laury już jest za blisko niej.
- Hej kochanie, co tam u ciebie? - podszedł specjalnie do niej i pocałował Laurę w policzek.
- Wypieprzaj od mojej córki, jełopie. Ona jest tylko moja i cała moja.
- O nie, nie. Na pewno nie jestem tylko twoja i cała twoja. W życiu nie byłam. - opowiedziała, ale była przestraszona. Podszedł do niej i złapał ją za pupę.
- Idź stąd - odepchnąłem go.
- HA HA HA jeszcze gówniarz będzie mi mówił co mam robić. - Zrobił zamach i walną Rossa po twarzy, a mu zaczęła lecieć krew. Ross nie został dłużny i walną go w brzuch. Była bójka, którą oczywiście Ross wygrywał. W pewnym momencie przestał i odsunął się od niego. Objął Lau barkiem i ruszył w stronę szpitala.
- Dziękuję - przytuliła go
- Proszę, ale chce buziaka za to - uśmiechną się szczerze. Dałam mu buziaka i mieliśmy iść na górę, ale zamiast wejść do pokoju małej, Rocky siedział przed salą operacyjną.  Podeszliśmy i bez słowa usiedliśmy, czekaliśmy około 2 godzin, lekarz wyszedł. Wstaliśmy i spojrzeliśmy na niego. Pokiwał głową na nie. Rocky usiadł i spuścił głowę. Ross zjechał po ścianie, a ja się rozpłakałam. Kilka dni potem odbył się pogrzeb. Wszyscy pogodzili się ze śmiercią małej. Tylko Ross zaczął się zmieniać, zaczął imprezować, częściej go nie było. Laura się martwiła, martwiła się o niego i martwiła się o to, że zmieni się tak bardzo jak jej tata. Siedziała i czytała książkę, poczuła zapach alkoholu. Odwróciła się, a tam stał Ross. Obserwował ją, jej każdy maleńki ruch. Podszedł do niej, zobaczył przerażenie w jej oczach. Usiadł koło niej i położył swoją głowę na jej ramieniu. Rozpłakał się nagle, nie dał rady.
- Cii, spokojnie. Nie płacz, jest w porządku.
- Nie jest. Ona... Jej już nie ma, ja się staczam na dno, a od kilku dni widzę w twoich oczach przerażenie, tylko to, tylko te głupie przerażenie. To nie jest w porządku, że nawet ty się mnie boisz. Nie chce tego, zbyt bardzo cie kocham. - Laurę zdziwiły ostatnie słowa, ale cieszyła się jak dziecko.
- Ktoś tu chyba za dużo wypił, co? Poziom alkoholu wskoczył na uczucia? - przytaknął głową.
- Chodź położę cie spać. - wstała i pociągnęła go za rękę ze sobą. Pościeliła mu łóżko i zdjęła z niego ubrania, tak by został w samych bokserkach. Położyła go i przykryła kołdrą, ale on przytrzymał jej rękę i pociągnął ją do siebie tak, że wylądowała w jego ramionach.
- Śpij ze mną dzisiaj, jutro nie będę miał odwagi cie o to poprosić.
- Dobra, ale coś czuje, że rano zaskoczy cie ta cała sytuacja.

*RANO*
Gdy rano Ross się przebudził, zobaczył Laurę w swoich ramionach, przytulił ją do siebie mocniej. Nie spodziewał się jednak, że brunetka już nie śpi, myślał, że nie zauważyła tego, że się przebudził więc szybko zamknął oczy.

- Widziałam, że nie śpisz. Nie udawaj blondi.
- Wiem, tylko cie sprawdzałem, a tak w ogóle co ty tutaj robisz?
- Ach no tak, jak mogłam zapomnieć o tym, że ty niczego pewnie nie pamiętasz. Wczoraj przyszedłeś trochę bardzo napity, przestraszyłam się ciebie, bo do mnie zacząłeś podchodzić z nie wiadomo jakim zamiarem - spojrzałam na niego, a on patrzył w ziemie i się uśmiechnął - ale gdy zobaczyłeś, że się ciebie boje usiadłeś tylko i mnie przytuliłeś, rozpłakałeś się, powiedziałeś też nie dajesz rady z tym wszystkim, że boli cie najbardziej to, że z dnia na dzień coraz bardziej się ciebie boje i odsuwam. Powiedziałam, że ci alkohol wskoczył na półkę z uczuciami. Zaprowadziłam cie tu, bo uznałam, że potrzebujesz snu, więc cie rozebrałam i miałam już przykryć, ale złapałeś mnie za rękę i poprosiłeś żebym została, bo jutro na to odwagi, żeby o to zapytać nie będziesz mieć. To było przerażające, ale z drugiej strony urocze. - nie odezwał się - A no tak jak mogłam zapomnieć o najważniejszym! Wyznałeś mi miłość i ci nie odpowiedziałam, wolałam poczekać do dzisiaj. Też cie kocham - uśmiechnęłam się, a on skoczył na mnie i mnie przytulił.

Autor: Niko Lora



Wstawiłam go (mimo że jest innej tematyki)bo mi się naprawdę spodobał.
I jeszcze mam wiadomość do Niko Lora a mianowicie: masz WIELKI talent. Moim zdaniem powinnaś pomyśleć nad założeniem bloga i wstawiania tam swoich opowiadań, one shotów itp, bo na prawdę świetnie piszesz i szkoda żeby się taki talent zmarnował. Jedynym do czego się mogę przyczepić jest zmiana osoby(perspektywy) w połowie tekstu. Czyli że najpierw mówi narrator a później bez ostrzeżenia zmienia się na Laure itd. Ale pomijając ten fakt to bardzo mi się podobało.

sobota, 26 marca 2016

Wesołej Wielkanocy

Hej ludziska



Wesołych świąt życzę wam i waszym rodzinom też, żebyście w miłej i rodzinnej atmosferze spędzili te święta. Żeby odwiedził was jutro zając i obdarował słodyczami oraz żeby lany poniedziałek był bardziej mokry niż w zeszłym roku.

A-hej a ty co o nas zapomniałaś
B-no właśnie
S-no to życzymy wam...
E-mokrego dyngusa
T-duuuużo słodyczy
Ż-pysznego jajka
A-i żeby wreszcie zobaczyć zająca
S-Alvin, przecież on nie istnieje i naprawdę nie masz poco czekać na niego całą noc
A-a właśnie że istnieje i wam to udowodnie
E-a już rób co chcesz

środa, 16 marca 2016

One-shot od Niko Lora


No to dostałam pierwszego one shota, którego autorką jest Niko Lora. Dobra już nie przedłużam i zapraszam do czytania. PS. niektóre sytuacje i poniektóre słowa w tym opowiadaniu nie są przeznaczone dla małych dzieci.


W Los Angeles mieszkał pewien przystojny muzyk. Miał wszystko, kasę, sławę, wiernego przyjaciela, kochane rodzeństwo i powodzenie u kobiet. Pewnego dnia na jego drodze stanęła piękna polka, czy odmieni jego życie?

-Wstawaj!!!- krzyknęła moja siostra
- Odczep się!- odpowiedziałem śpiąc dalej
- Zaraz moja przyjaciółka przychodzi! Musisz się ogarnąć!- tłumaczyła Rydel próbując ściągnąć mnie z łóżka
- I co mnie to!? Nie do mnie przychodzi!- opowiedziałem
- Ale podobasz jej się!- powiedziała blondynka
- A jak wygląda?- zapytałem zainteresowany
- Ładna blondynka z niebieskimi oczami- opisała dziewczynę
- No oki- odpowiedziałem i wstałem z łóżka które wołało "Wracaj Alvin!" po czym pomaszerowałem do łazienki. Po godzinie byłem godowy. Akurat zadzwonił dzwonek do drzwi, Ryd poszła otworzyć, a ja usiadłem na kanapie

- Cześć Kochana!- powiedziała skocznie Rydel
- Siems- odpowiedziała obojętnie nieznajoma, gdy weszła do salonu spojrzała na na mnie z uśmiechem po czym poprawiła swoje blond włosy
- Cześć Clara jestem- przedstawiła się
- Alvin- podszedłem i podałem jej rękę
- Idę z Delly na plaże idziesz z nami?- zapytała
-No jasne!- strasznie chciałem zobaczyć ją w bikini- Ale będziesz w bikini?- zapytałem z nadzieją, Ryd spojrzała na mnie jakbym jej ojca i matkę zabił
- Oczywiście- zaśmiała się.

Docieraliśmy do plaży, a ja zobaczyłem śliczną brunetkę i zacząłem się trochę ślinić na jej widok, za to Clara patrzyła na nią z zazdrością jak zobaczyła jak na nią patrze. Według mnie była seksowniejsza od Clary

- Co się tak ślinisz bro?- zapytała Rydel
- Co? Nie nic-powiedziałem- Znasz ją?- spytałem wskazując na nieznajomą
- Nie, pierwszy raz na oczy widzę, oj idź bo byśmy 10 razy doszli nad tą plaże!- powiedziała zdenerwowana. Pewnie już jej nie spotkam... trudno pocieszę się Clarą.

Już dotarliśmy do plaży i rozłożyliśmy koce, a Clara zdjęła swoją niebieską sukienkę, a we mnie coś stanęło. Ma naprawdę sexowne ciało

- Co się tak patrzysz?-zapytała
- nigdy nie widziałem tak seksownej dziewczyny- oczywiście kłamałem
- A ja nigdy nie widziałam tak umięśnionego chłopaka- zaśmiała się słodko
- Oki! Clara idziemy popływać?- zapytała energicznie sister
- Nie teraz- odpowiedziała oschle blondi, ale co mnie to
- To co robimy?- zapytała energicznie Delly
- Rydel! Pójdziesz sobie... Nie wiem... O! Do tego pryszczatego!? Tam stoi Bye!- powiedziała trochę rozbawiona. Delly się zaszkliły oczy i poszła w stronę morza, a ja z Clarą "integrowałem" się.

Wracałem właśnie do domu, było ciemno. Rydel już dawno obrażona wróciła do domu, a ja z Clarą posiedzieliśmy trochę dłużej, przed chwilą odprowadziłem ją do domu. Jest super lasencją do przelecenia wróciłem do domu, wszyscy chyba już spali, więc poszedłem cichaczem do kuchni, a z lodówki wyjąłem sok  i pomaszerowałem do pokoju.

Następnego dnia. Wstałem około 11:00. Umyłem się, ubrałem i zszedłem na dół do kuchni.

- O... Śpiąca królewna wstała!- zaśmiał się Riker
- Spadaj- odpowiedziałem
- Zrób sobie śniadanie- powiedziała Ryd
- Czemu ja, a nie ty?- zapytałem
- Może temu że ja zaraz idę do Clary- oznajmiła
- Idę z tobą!- krzyknąłem
- W takim razie idź sam- odkrzyknęła i poszła na góre
- Oki- powiedziałem sam do siebie

Gdy zjadłem płatki, popędziłem do domu Clary. Kiedy już byłem na miejscu zapukałem do drzwi dziewczyny

- O, hej- powiedziała słodko- Myślałam że Ryd przyjdzie
- Ryyd.. źle siebie czuje-uśmiechnąłem się
- Może to i dobrze- zaśmiała się uroczo
- Jesteś sama w domu?- zapytałem z nadzieją w głosie
- Mhm... Tatuś jest w delegacji i wróci dopiero jutro wieczorem, a mama dziś do Paryża wyjechała- odpowiedziała
- Too... Co robimy?- ona dobrze wiedziała o co mi chodzi
- Chodź do mojego pokoju- zaśmiałem się i poszedłem za nią. Gdy byliśmy u niej w pokoju zaczęliśmy się namiętnie całować i rozbierać, ale nie będę wam tego opisywać.

Po 5 godzinach pieprzenia się, wstałem i zacząłem się się ubierać

- Już Idziesz kochanie? - zapytała Clara
- Tak- odpowiedziałem wciągając porcięta
- Przyjedziesz jutro? - zapytała
- Sorry mała, ale to koniec, fajnie było ale się skończyło-powiedziałem
- Chcesz powiedzieć że ...- spojrzała na mnie
- Tak, zależało mi tylko a seksie- odpowiedziałem, miała łzy w oczach, ale wisiało mi to
- Jeszcze tego pożałujesz!- krzyknęła
- Jasne- powiedziałem obojętnie
- Zobaczysz!- do krzyknęła, a ja zwyczajnie wyszedłem z posesji blondynku.

Gdy wróciłem do domu  od progu napadła mnie Delly

- Gdzieś ty był!?- krzyknęła
- U twojej psiapsióły- odpowiedziałem
- Już nie jest moją przyjaciółką, dzięki tobie- odpowiedziała
- No i co?- zapytałem
- No i wiadro!- odpowiedziała zła- przed chwilą do mnie dzwoniła i powiedziała że przyjaźniła się ze mną tylko dlatego bo jestem siostrą faceta z którym chciała się przespać
- Naprawdę? To masz pecha- zaśmiałem się
- Życzę ci żebyś się zakochał, a ona będzie miała cię w dupie!- krzyknęła
- Mylisz się siostrzyczko, ja się nigdy nie zakocham- odpowiedziałem spokojnie leżąc na kanapie i oglądając telewizje.

*2 tygodnie później*

Siedziałem sobie na sofie oglądając TV, gdy nagle do domu weszła moja siostra

- Jestem!- krzyknęła radosna i weszła do  salonu z jakąś dziewczyną. Była śliczna. Niewysoka ruda o niebieskich oczach. Była baardzo podziągająca, ale nie bardzo zwróciła na mnie uwagę.
- Hej mała- powiedziałem uwodzicielsko
- Nie powiem co może być małe, ale ja mogę być niska- odpowiedziała
- Oki Britt idziemy do mnie?- zapytała Delly
- Jasne- odpowiedziała miło rudowłosa, ja im zagrodziłem im drogę
- Jestem Alvin, a ty jesteś?- zapytałem
- Kochanie.. Sorry, ale nie jesteś w twoim typie- oznajmiła
- Alvin Idioto daj nam przejść!- krzyknęła sister, po czym mnie popchnęła. Aua! Obydwie się zaśmiały i poszły na górę.

*3 tygodnie później*

Wszyscy polubili Britt, włącznie ze mną. Przy niej czuję się cudownie, ma na mnie dobry wpływ. Przestałem szlajać się po klubach, podrywać każdą dziewczynę którą zobaczę na ulicy i zacząłem być troskliwy. Siedzę właśnie w swoim pokoju i piszę piosenkę o moich uczuciach do Brittany. Mam już jedną zwrotkę, wziąłem gitarę do ręki i  zacząłem śpiewać:

Today I feel like running naked through your street
To get your attention
Who-oh-ouh
I broke up with my girl, so tell me where to meet
or did I mention?
Whoa-oh-ouh

Gdy skończyłem do pokoju weszła Britt i usiadła obok mnie

- Fajna piosenka- zaśmiała się
- Dzięki- odpowiedziałem
- O kim jest?- zapytała
- Co... Ooo... Nikim.. Tak mi się natchnęło- odpowiedziałem zmieszany
- Ta, bo uwierzę, no powiedz o kim?- dopytywała, ja się chwilę zastanowiłem, nie mogę jej powiedzieć że to o niej, więc wymyśliłem dziewczynę- Ma na imię.. Katy - odpowiedziałem szybko
- To fajnie- odpowiedziała, w jej głosie słyszałem zawód
- Wszystko okey?- zapytałem
- Y.. tak...- muszę iść, umówiłam się z koleżanką pa- odpowiedziała szybko i wyszła.

*2 godziny później*
Skończyłem piosenkę! Tak! Nagle do pokoju weszła Rydel

- Alvin Idioto!- krzyknęła
- Co ja znowu zrobiłem- zapytałem się
- Nie udawaj głupiego!- krzyknęła
- Nie udaje!- nadal nie wiem o co jej chodzi
- Brittany od kont wyszła z twojego pokoju jest smutna!- krzyknęła
- Czemu?- zapytałem zmartwiony
- Bo nie ma dżemu!- odpowiedziała
- No to go kup- zaśmiałem się
- Alvin, proszę co jej powiedziałeś?- zapytała
- Nic! Ja bym jej nigdy nie zranił- odpowiedziałem
- Może nie świadomie, o czym rozmawialiście?- zapytała siadając obok mnie
- O.. niczym... Spodobała się jej moja piosenka się zapytała o kim jest to ja powiedziałem że o takiej jednej i już koniec naszej rozmowy- Rydel się załamała
- Alvin Debilu- powiedziała waląc się w czoło
- Co?- nie wiedziałem o co jej chodzi
- Wiadro!- odpowiedziała- Ty tego nie widzisz?
- Ale o co ci chodzi?- zapytałem zmieszany
- Britt jest w tobie zakochana- odpowiedziała blondi
- Co?- zapytałem uśmiechnięty- Skąd to wiesz?
- Trzeba być ślepym żeby tego nie zauważyć- odpowiedziała
- Muszę jej coś powiedzieć!- uśmiechnięty poleciałem na dół
- Alvin!- krzyknęła
- Zaraz!- odkrzyknąłem
- Ale ona już poszła!- gdy krzyknęła te słowa ja migiem znalazłem się obok Ryd
- Dasz mi jej adres?- zapytałem z uśmiechem
- Ah... Wall Street 21- odpowiedziała a ja z prędkością światła wyleciałem z domu.

Po około godzinie byłem pod jej drzwiami, 5 min zastanawiałem się czy zapukać, ale  końcu zapukałem, otworzyła i różowowłosa dziewczyna z dziwnym stylem i okularami

- Hej kolego! Czym sobie zawdzięczam twoje przybycie?- zapytała radośnie
- Y... Mieszka tu może Brittany Miller?- zapytałem
- Tak, to moja Najka- odpowiedziała głośno
- A.. Mogę wejść?
- Jasne kolo cho!- odpowiedziała- A tak w ogóle jestem Martina, dla przyjaciół Tini- przedstawiła się
- Alvin- opowiedziałem
- Oki chodź ludziu- powiedziała- Brittany!!! Jakiś człowiek do ciebie!
- Co?- odkrzyknęła Brittany, po czym zeszła na dół- O.. Hej Alvin.. co ty tu robisz?- zapytała
- Możemy porozmawiać?- zapytałem
- Jasne... Może chodźmy się przejść- zaproponowała
- Tak chodźmy- odpowiedziałem. Wyszliśmy z domu i kierowaliśmy się w stronę parku, po drodze gadaliśmy i śmialiśmy się, gdy dotarliśmy do parku zapytała się
- Oki, Alvin to o czym chciałeś gadać? Bo chyba nie o pogodzie- zaśmiała się
- Britt... Chcę wiedzieć czy czujesz coś do mnie- powiedziałem prosto z mostu- Tylko patrz mi w oczy- dodałem
- Alvin... Wiem że teraz pękniesz ze śmiechu... po za tym podoba ci się inna, ale... tak, czuje coś do ciebie- odpowiedziała
- Britt...- nie dała mi skończyć
- Tak, wiem jestem głupia i ty nic do mnie nie czujesz, ale nie mogę ci skłamać w oczy- dodała i chciała odejść, ale złapałem ją za nadgarstek
- Britt, ja też cię kocham- powiedziałem i pocałowałem ją w usta.

*tydzień później*

Ja i Britt jesteśmy już tydzień ze sobą bardzo się cieszę. Właśnie szedłem na randkę z nią, po drodze zauważyłem kwiaciarnie z pięknymi kwiatami, więc postanowiłem że kupię bukiet lili mojej Britt.

*w tym samym czasie oczkami Britt*
Siedziałam w parku na ławce czekając na Alvina, a podobno na dziewczyny się czeka. Tak sobię rozmyślałam i nagle podeszła do mnie zapłakana dziewczyna

- Przepraszam mogę w czymś pomóc?- zapytałam
- Nie, mi już nic nie pomoże, ja chcę pomóc tobie- odpowiedziała blondynka
- Nie rozumiem jak to?- zapytałam nie wiedząc o co jej chodzi
- Jesteś dziewczyną Alvina Sevilla  prawda?- zapytałą
- Taak.. A ty jesteś?- dopytałam
- Chcę cię ostrzec- mówiła- Ja też byłam jego dziewczyną, ale mu zależało tylko na jednym- mówiła przez łzy- gdy się ze mną przespał od razu mnie rzucił- rozpłakała się, a ja poczułam mocne ukłucie w sercu. Nie mogłam w to uwierzyć, przecież mówił że mnie kocha, najwyraźniej kłamał, miałam  oczach łzy, bez chwili namysłu pobiegłam do domu.

*10 min później znowu oczkami Alvina*
Doszedłem do parku, a tam nie zastałem Britt tylko... Clare!

- Co ty tu robisz?!- zapytałem przerażony
- Aj! Kotku Trochę grzeczniej- zaśmiała się- Mówiłam że się zemszczę-uśmiechnęła się złośliwie- Nie zdziw się jeśli twoja eks nie zjawi się na waszej "randce"-dodała
- Czemu eks? - nie rozumiałem
- No bo wątpię że po tym co jej powiedziałam nadal chciała być twoją dziewczyną nie?- wyjaśniła dziewczyna
- Nie wierzę- powiedziałem do siebie, po czym zadzwoniłem do Brittany, ale nie odbierała. Próbowałem się do niej dodzwonić chyba  1000 razy, w końcu postanowiłem że do niej pójdę.  Byłem pod drzwiami już po półgodzinie i bez namysłu zapukałem w drzwi, które otworzyła mi Tini
- Hej, ja do Brittany -powiedziałem i chciałem wejść, ale ta mi zagrodziła drogę
- Ale.. Brittany wyjechała jakieś 10 min temu odleciał jej samolot- odpowiedziała różowowłosa
- Co? Ale gdzie?!- zapytałem poddenerwowany
- Wróciła do Polski- odpowiedziała.  Gdzie!? Muszę lecieć za nią! Sprawdziłem kiedy jest najbliższy lot do Polski, okazuje się że jutro po południu.

*następnego dnia*

Jestem gotowy do odlotu! Dopytałem się Tini i wiem że Britt mieszka  Warszawie, nie wiem tylko na jakiej ulicy, ale trudno może na miejscu się dowiem...

- Alvin bo na samolot się spóźnisz!- krzyknął Rocky
- Już lecę!- odkrzyknąłem. Gdy byłem już  samolocie, wyjrzałem przez okno i pomachałem rodzeństwu.

Po kilku godzinach męczarni w samolocie wreszcie wylądowałem.

Nie wiedziałem do kont pójść, więc zostałem na lotnisku. Tak sobie stałem, a tu jakiś kolo mnie zaczepia

- W czymś pomóc?- powiedział, a ja nic nie rozumiałem
- What?- zapytałem, a mu uśmiech zszedł
- Nie no serio? Dobrze że nie chińczyk- wyżalał się- How can I help?- zapytał, teraz zrozumiałem
- I'm Looking for Brittany Miller- odpowiedziałem
- Co?- zapytał, dobrze że mam słownik
- Ja, szukać Brittany Miller- oznajmiłem
- Aaa... Nie znam- odpowiedział, poszperałem  słowniku i w końcu znalazłem ale od razu posmutniałem. Poprosiłem żeby zaprowadził mnie do jakiegoś hotelu.  Gdy mnie zawiózł zapłaciłem i popędziłem do hotelu, tam rozumiała mnie tylko jedna rosjanka. Gdy już załatwiłem sobie pokój, postanowiłem postanowiłem się przejść.  Spacerowałem sobie i nagle wpadła na mnie jakaś brunetka
- Ojej przepraszam! Nic się nie stało? Omg jakie z ciebie ciacho.. Czy ja o powiedziałam na głos?- nawijała, a jedynie co zrozumiałem to "Omg"
- I'm Sorry I do not understand- odpowiedziałem
- A.. Uff...- odetchnęła- I'm Karolina
- Jestem Alvin - odpowiedziałem (niby po angielsku)
- Miło mi- powiedziała
- Znasz może Brittany Miller?- zapytałem
- Jasne to moja best friend- odpowiedziała brunetka
- A wiesz gdzie mieszka?- zapytałem
- Tak właśnie od niej wracam- powiedziała- w tym bloku na przeciwko ostatnie piętro numer drzwi 35- dodała
- Dziękuję- krzyknąłem i pobiegłem do bloku wskazanego przez dziewczynę. Byłem pod klatką ukochanej, zauważyłem przy niej paru pijaczków jeden z nich podszedł do mnie i pyta
- Ma mmożee.. pan 5 złottych nna ppiwkoo pożyczyyć?- nic nie rozumiałem i jeszcze prawie na ziemię mnie jego oddech powalił, ale mogłem się domyśleć co on o de mnie chcę
- Not sorry- odpowiedziałem i ominąłem typa a jego koledzy coś tam szepczeli typu:
-Francuz jaki- ale ja i tak nic nie rozumiałem. Byłem już przed drzwiami rudej i nie pewnie zapukałem. Otworzyła mi Brittany, była bardzo zdziwiona
- Alvin? Co ty  tu... Robisz?- zapytała z wielkimi oczami
- Chciałem ci wszystko wyjaśnić- odpowiedziałem
- Nie ma czego wyjaśniać- powiedziała i chciała zamknąć drzwi, ale jej przeszkodziłem
- Britt proszę... tylko pięć minut- poprosiłem
- No dobrze, ale masz 5 minut- uległa
- Wpuścisz mnie?- zapytałem
-Ughhr... Wchodź- odpowiedziała. Weszliśmy do środka- Oki mów, nie masz za dużo czasu- oznajmiła
- Brittany... Nie wiem co ci powiedziała Clara, ale..- ona mi przerwała
- Czyli zaprzeczasz że z nią spałeś?- powiedziałem
-... Nie będę cię okłamywać- oznajmiłem- Tak... spałem z nią, ale to było za nim cię poznałem.. i za nim się w tobie zakochałem- skończyłem swój monolog
- Skąd mam wiedzieć że mówisz mi prawdę?- zapytała patrząc mi w oczy
- Nie mam jak tego udowodnić, ale... Czekaj!- właśnie przyszło mi coś do głowy, gdy zobaczyłem za jej plecami gitarę
- Pamiętasz tamtą piosenkę co śpiewałem w tedy w pokoju i zapytałaś się o kim ją napisałem?- zapytałem
- Taak- odpowiedziała nie wiedząc o co mi chodzi, poszedłem po gitarę i powiedziałem
- Ta piosenka jest dla ciebie- po czym zacząłem śpiewać:
1. Today I feel like running naked through your street
To get your attention
Who-oh-ouh
I broke up with my girl, so tell me where to meet
or did I mention?
Whoa-oh-ouh

I dream on, dream about you.
What can I do to make you feel all right?
Baby I don’t want to see you cry, no...

I want to see you smile,
I want to see you smile.

2. Today I feel like blowing all my cash on you,
I’d buy you anything until I’m broke
(broke, broke)
Today I want to turn your skies from gray to blue.
And if it rains on you I’ll be your coat
Whoa-oh-ouh

I dream on, dream about you
What can I do to make you feel all right?
Baby, I don’t want to see you cry, no...

I want to see you smile
I want to see you smile

Let me take your picture, baby,
I’ll save it for a rainy day.
I don’t need much
I guess I’m just old fashioned in that way,
so on the count of three, lets see you...

Uh, one! Uh, two!
Uh, one, two!
Uh, one, two, three!

Smile
I wanna make you smile, oh, oh
I wanna see you smile
I wanna see you smile

It’s the things you do
I wanna make you smile.

Gdy skończyłem Britt uśmiechnięta z łzami w oczach podeszła do mnie i powiedziała radośnie:
- Jest piękna- od razu się do mnie  przytuliła
- Czyli... Wybaczysz mi?- zapytałem z nadzieją
- Oczywiście, jak się kogoś kocha to wszystko się wybaczy- oznajmiła po czym mnie pocałowała w usta...
KONIEC...




Nie wie jak wam ale mi się bardzo spodobał. Niko Lora miała fajny pomysł żeby wplątać w tą historię R5 i Martine Stoessel. Zatem do następnego.