sobota, 27 lutego 2016

The chipmunks life 8 - zakończenie 1 serii

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM!!!

Po zakończeniu trasy:
-Ale ja nie chce wracać do szkoły-marudził Alvin w drodze powrotnej
-ja to bardzo się cieszę że po tej długiej przerwie nareszcie będziemy mogli się czegoś nauczyć
-Szymon ma racje, Alvin. Spójrz na to z innej strony-odezwał się Dave
-niby z jakiej?
-będziesz mógł się spotkać z kolegami ze szkoły
-jeeej ale super-powiedział z entuzjazmem(wyczujcie ten sarkazm)

Następnego dnia w szkole ogłoszona została informacja o zbliżającym się balu karnawałowym. Wiewióretki nie ukrywały zadowolenia i skakały po korytarzu, wrzeszcząc jak wariatki. Przygotowania do niego miały trwać przez cały tydzień, dlatego odwołano lekcje i zastąpiono je różnymi wycieczkami i pomaganiem dekorowania sal.

-jak myślicie ta czy ta-niebieskooka wskazała na dwie różowe sukienki, jedną z falbanami a drugą prostą.
-chyba ta druga-podpowiedziała Żaneta przeglądając jakieś czasopismo
-czyli ubiore pierwszą-stwierdziła wiewióretka wieszając pierwszą opcję z powrotem do szafy.

W czasie gdy dziewczyny wybierały stroje na bal, Szymon i Teodor obmyślali plan jak je na niego zaprosić. Co według Alvina było bardzo proste.

-Alvin, a ty zapraszasz kogoś czy już to zrobiłeś?-spytał z ciekawością Szymon
-a jak myślisz mój mądry bracie
-mi się wydaję że chcesz zaprosić Brittany-wtracił się Teodor
-brawo sherlocku-uśmiechnął się i nie mówiąc nic więcej wyszedł z pomieszczenia kierując się do pokoju wiewióretek.

-hej dziewczyny mogę pogadać z Britt na osobności-zapytał z powagą, co swoją droga nie było do niego podobne.
-jasne, już zostawiamy was samych-odparła Eleonora ze znaczącym uśmiechem na ustach.

Gdy siostry wyszły z pokoju Alvin bez dłuższych wstępów zapytał
-pójdziesz ze mną na bal?
-hmm zastanowię się....tak. A teraz wynocha bo muszę się przebrać- odpowiedziała Brittany i podeszła do lustra

Chłopak wychodząc z pokoju rzucił tylko krótkie cześć i zniknął za drzwiami swojej jaskini (tzn.pokoju).

BRITTANY:
Jak Alvin wyszedł z pomieszczenia postanowiłam zacząć się przygotowywać, bo jak nie patrzeć to do balu zostały już tylko dwie godziny. Gdy poszłam do łazienki żeby wziąść prysznic usłyszałam otwieranie drzwi i rozmowę moich sióstr co znaczyło że już wróciły. Po piętnastominutowym prysznicu wyszłam z kabiny i wysuszyłam włosy. Będąc już w pokoju Żaneta i Ela powiadomiły mnie o tym że idą na bal z Szymkiem i Teodorem. Nie zwlekając dłużej założyłam sukienkę, którą wcześniej wybrałam i wzięłam się za mój make-up. Użyłam fluidu, tuszu do rzęs i bez barwnej pomadki. Po półtora godzinnych przygotowaniach postanowiłyśmy poczekać na chłopaków w salonie.

ALVIN:
Osobiście to nie nawidze szkolnych bali ale biorąc pod uwagę że idę tam z dziewczyną moich marzeń to całkowicie zmienia postać rzeczy. No jeszcze z 20 minut a będziemy musieli ruszyć tyłki z kanapy i troche się ogarnąć. Ja naprawdę nie wiem dlaczego dziewczyny potrzebują aż tak wiele czasu żeby się przygotować. Mi coś takiego zajmuje około dziesięciu minut i już no ale dobra nie wnikam.

O wyznaczonej godzinie chłopcy poszli po wiewióretki i pojechali na bal. Droga minęła spokojnie ale nie obyło się też bez wygłupów Alvina za co dostał szlaban na miesiąc (nie pytajcie co takiego zrobił). Gdy wjeżdżali na plac szkolny z daleka można było usłyszeć składankę muzyczną puszczaną przez DJ'a. Nie minęła chwila a wszyscy już pchali się do wejścia. W środku było jednak bardziej tłoczno niż mogłoby się wydawać dlatego każdy poszedł w inną stronę.

-Britt zatańczymy-chłopak próbował przekrzyknąć muzykę ale mu się to nie udało gdyż wiewióretka dalej stała przy stole z pączem.

W tym samym czasie Żaneta i Szymon nie mogąc dłużej wytrzymać hałasu wyszli na zewnątrz. Noc była bezchmurna i bez problemu można było dostrzec księżyc świecący na głowami przechodniów i par całujących się w cieniach drzew. Po jakimś czasie wiewióretka zobaczyła jakiś ruch w krzakach. Z poczatku nie bardzo się tym przejęła ale gdy to powtórzyło się jeszcze pare razy powiadomiła o tym Szymona. On jednak nie zdążył zareagować gdyż czarna postać wyłoniła się z krzaków i rzuciła ich do wora. Z resztą wiewiórek stało się dokładnie to samo. Ale o co chodziło w tym całym porwaniu dowiecie się w drugiej serii the chipmunks life.





Wiem wiem katastrofalnie wyszedł mi ten ostatni rozdział z serii. No ale co ja poradze kiedy wena opuściła mnie całkowicie a to było w połowie pisane na siłę. Smuci mnie tylko fakt że tyle razy( no dobra tylko 2 razy) zapowiadałam Aski do tej serii ale nikt nie pisał mi pytań więc ich nie było. Póki co nie wiem kiedy rozpoczne drugą serię bo jak już wcześniej wspomniałam-brak weny ale za to będą pojawiać się fanficki, one-shoty i mam nadzieje aski!!!. No to do zobaczenia i błagam komentujcie. Ps postanowiłam zmienić troche styl pisania, mam nadzieję że się podoba.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Notka

No więc na początek chce powiedzieć albo w sumie napisać że rozdział pojawi się nie wcześniej niż w weekend ponieważ w piątek mam mega ważny sprawdzian. Postanowiłam też zakończyć tą serie i zacząć publikować coś zupełnie nowego.  Biorąc pod uwage to że przez ostatni czas okropnie zaniedbałam bloga postaram się też oprócz rozdziałów wstawiać fanficki aski itp. ale to zależy tylko od was czy będziecie chcieli. Mam nadzieje że te osoby, które jeszcze to czytają będą zadowolone. I do zobaczenia w weekend.